1. Niezgłębiona miłość Uświęciciela

,,Miłość Boga rozlana jest w sercach naszych przez Ducha Świętego” (Rzym. 5, 5).

  1. a) Wzajemna miłość Boga Ojca i Boga Syna znajduje wyraz w trzeciej Osobie Boskiej – Duchu Świętym, który dlatego nazywa się inaczej Miłością, że jest wspólnym tchnieniem Ich miłości; nazywa się również Świętym, bo z istoty swej ma szczególny związek ze świętością. Świętość polega przede wszystkim na prostocie i czystości woli i miłości: Duch Święty nie jest czym innym, jeno samą czystością, prostotą, dobrotliwością i kochaniem niezmiernym, niezmąconym, mocnym i wzniosłym.

Duch Święty jest świętością nie tylko dlatego, że jest wyrazem świętości Bożej – istotną świętością, ale i dlatego, że udziela świętości stworzeniom – jest Darem Bożym, zadatkiem, pierwowzorem, źródłem i sprawcą wszelkich łask Bożych. On rodzi człowieka do życia Bożego przez wodę chrztu (Jan, 3, 5), On wlewa do serc naszych cnoty nadprzyrodzone, jest sprawcą łaski odpuszczenia grzechów, czystości i świętości, a przede wszystkim jest węzłem miłości (Rzym. 5, 5) między człowiekiem a Bogiem – Uświęcicielem.

  1. b) Ta miłość Ducha Świętego – Uświęciciela w stosunku do stworzeń jest właściwie Miłosierdziem. Rozróżniamy miłość naturalną, zmysłową i umysłową, czyli duchową, a ta ostatnia może być miłością pożądania, ze względu na nasz pożytek z przedmiotu pożądania, ze względu na na nasz pożytek z przedmiotu umiłowanego, i miłością życzliwości, ze względu jedynie na dobru tego przedmiotu w nim samym. Odmianą miłości życzliwości jest miłość przyjaźni między osobami mniej więcej równymi, znającymi się i wzajemnie życzącymi sobie dobrze.

Miłość Boga ku ludziom nie jest miłością pożądania, gdyż z niej Bóg nie ma żadnego pożytku. Nie może być tu mowy również o miłości przyjaźni, gdyż brak koniecznego warunku – pewnej równości. Wprawdzie Chrystus nazywa apostołów przyjaciółmi  (Jan 15, 14), ale mówi  to jako prawdziwy Człowiek-Bóg do ludzi, których z miłosierdzia podniósł do uczestnictwa w życiu Bożym. Pozostaje więc tylko zwykła miłość życzliwości, która inną jest w stosunku do istot równych lub wyższych, a inną w stosunku do niższych.

Motywem miłości życzliwości w stosunku do istot równych lub wyższych jest dobro absolutne, czyli poznanie i upodobanie w absolutnych doskonałościach osoby ukochanej. Otóż Bóg nie może widzieć w żadnym stworzeniu absolutnych doskonałości , gdyż sam je tylko posiada. Nie może również upatrywać w nich doskonałości pozornie absolutnych, jak się to zdarza u ludzi, gdyż poznaje wszystko jak najdokładniej.

Motywem miłości życzliwości w stosunku istot wyższych do niższych jest dobro względne, czyli poznanie i upodobanie w takich doskonałościach, które posiadają pewne braki i narażone są na różne nędze. Tak np. człowiek może kochać konia nie tylko ze względu na pożytek z niego, ale i z upodobania w jego kształtach, chyżości i innych cechach dodatnich, które koń może utracić i do zachowania których człowiek sam winien się przyczyniać. Taka miłość – ściśle mówiąc – jest miłosierdziem, gdyż zapobiega rozmaitym brakom i zmierza do wyprowadzenia z nędzy lub zachowania od niej.

Taką miłością kocha Bóg stworzenia rozumne, a w szczególności człowieka. Widzi w nim pewne dobro względne, którego zresztą sam mu udzielił, ale nadto do zachowania i rozwinięcia tego dobra sam się ustawicznie przyczynia, czuwa, wciąż uzupełnia braki oraz wyprowadza      z nędzy lub jej zapobiega czyli inaczej mówiąc, ukazuje swe ustawiczne Miłosierdzie. Stąd miłość Boga ku stworzeniom, a w szczególności ku ludziom, jest Miłosierdziem. Tak pojęta miłość, czyli Miłosierdzie jest najwyższą doskonałością Boga w Jego stosunku do świata.            Dlatego z taką samą słusznością można utrzymywać za św. Tomaszem, że Miłosierdzie Boga jest najwyższym Jego przymiotem relatywnym jak i Miłość Jego, która w stosunku do nas jest Miłosierdziem. Stąd wszystkie wyrażenia w Piśmie świętym o miłości Boga ku ludziom można zastąpić wyrazem – miłosierdzie. ,,Tak Bóg ukochał świat…” – tak Bóg zlitował się nad światem, czyli takie okazał mu Miłosierdzie (Jan 3, 16). ,,Podług Miłosierdzia swego zbawił nas przez omycie odrodzenia i odnowienia w Duchu Świętym”(Tyt. 3, 5).

Z dziecięcą ufnością będą się zwracał do Ducha Świętego, jako źródła niezgłębionej miłości, czyli Miłosierdzia mego Uświęciciela: będę wzywał Jego pomocy we wszystkich sprawach nie wyłączając zewnętrznych, błagając, by uzupełnił braki moich uzdolnień, rozumu, roztropności, wołając do Niego z głębi serca: ,,Przybądź, Duchu Święty, Duchu Miłości, Duchu Miłosierdzia”.